Bo Nie każdy feedback to prezent.
Przychodzi koniec kwartału, karnawał one-on-one-ów z managerami, czasem też z innymi członkami zespołów. Rozmowy podsumowujące nasz „performance”, od których zależy, czy dostaniemy premię. Święto feedbacku – tego ekwiwalentu intymnej spowiedzi, podczas której dochodzi do mistycznej komunii ciała i duszy managera z jego podwładnym.

Radykalna nieszczerość
Pamiętacie, jak parę lat temu była modna książka Kim Scott „Radical Candor„? Autorka opisała w niej różne rodzaje komunikacji zwrotnej, faworyzując empatyczny, bezpośredni i pełen porozumienia feedback – tytułową radykalną szczerość.
Przeciwstawiła jej inne style dawania feedbacku takie jak raniąca agresja (ang. obnoxious aggression), rujnująca empatia (ruinous empathy), manipulująca nieszczerość (manipulative insincerity). Poniżej okładka polskiego wydania książki:

Zastosowanie przez Scott układu współrzędnych kartezjańskich do zilustrowania koncepcji z pogranicza psychologii biznesu i zarządzania od razu wzbudziło moją czujność. Zazwyczaj stosowanie się do takich sztuczek jest próbą ubrania subiektywnych dywagacji autora w kostium z napisem „dowiedziono naukowo”. I w przypadku książki Scott tak się właśnie zadziało. Autorka zbudowała swój wywód na założeniach, na które nie starczyło miejsca na osi. Moim zdaniem, wywracają one koncepcje dawania feedbacku do góry nogami i dlatego warto o nich wspomnieć.
Otóż koncepcja radykalnej szczerości, tak samo jak inne koncepcje, które pozytywnie wartościują feedback, zakładają z góry, że:
- osoba, która chce nam sprezentować feedback ma według nas takie kompetencję i autorytet, że jej opinia może mieć dla nas znaczenie
- obdarowywana osoba chce otrzymać prezent
Nad ostatnim punktem nie będę się zbytnio rozwodzić, bo w relacji manager-podwładny nie ma znaczenia, czy chcesz dostać feedback, czy nie. Jeśli masz nad sobą managera, a w korpo zawsze go masz, to obowiązkowo musisz przyjmować od niego ten prezent z dobrodziejstwem inwentarza. Nic na to nie poradzisz, relacja władzy ma swoje przywileje i obowiązki, tak samo zresztą jak natura daru.
Odnośnie jakości feedbacku i estymy żywionej wobec osób, od których musimy go przyjmować, mogę za to napisać epopeję, opartą zresztą na faktach i własnym doświadczeniu.
Impresja zwrotna
Większość feebacków, które dostałam w życiu w formie pisemnej lub słownej, były pochodną reguł korporacyjnych, które to wymuszały. Co więcej, zdarzało się, że ten gift nie był dawany mi bezpośrednio, ale na przykład mojemu managerowi, co w organizacjach jest powszechnie akceptowaną formą donosicielstwa. Dowiadywałam się z nich rzeczy przeróżnych, ale rzadko wartościowych czy odkrywczych.
Czasem nawet opinie przeczyły sobie, na przykład:
- wg opinii kogośtam jesteś osobą za mało techniczną versus ktoś powiedział, że jesteś zbyt techniczna i w dodatku się z tym wywyższasz
- chodzą słuchy, że jesteś mało asertywna versus ludzie mówią, że zawsze chcesz postawić na swoim
Oczywiście feedback tego typu jest gówno warty, bo jest zbyt ogólny i niemożliwy do zweryfikowania. Jednak z takimi opiniami się spotykałam i z całą pewnością mogę powiedzieć, że tego typu opinie są wybitnie nieudanym giftem. To coś jak prezent dawany na odpierdol od nielubianej ciotki, którym zazwyczaj jest przeterminowana czekolada z białym nalotem, co gorsza – gorzka.
Taki feedback to co najwyżej czyjaś impresja na temat wyrywka mojej pracy, ale częściej jednak mojej osoby czy wręcz zachowania w danym dniu. Nadaje się wyłącznie do jak najszybszego wymazania z pamięci, co nie jest łatwe, szczególnie gdy dopiero zaczynasz swoją karierę i jeszcze karmisz się wieloma złudzeniami na jej temat.
To nie tak jak myślisz
Kolejny typ feedbacku to wypowiedzi aberracyjne – oznaczają lustrzane przeciwieństwo tego, na co wskazuje ich znaczenie. Spotykałam się z nimi zarówno podczas 1:1 z managerem, jak i podczas regularnej wymiany zdań ze współpracownikami. Jest to kuriozum komunikacyjne, ale niezwykle rozpowszechnione w organizacjach.
Poniżej przykłady, które zapadły mi w pamięć, ale na bank wiele z nich wyparłam. Podaję też angielskie wersje niektórych z nich, bo akurat te komunikacyjne dewiacje nie są ograniczone do naszego kręgu kulturowego i języka:
- Szanuję twoją opinię, ale… === mam w dupie twoją opinię
- eng: I value your opinion === I do not value your opinion at all
- Doceniam, że to mówisz, ale === Po ch*j w ogóle ruszasz ten temat
- eng. I appreciate what you are saying but === Why the f*ck are you even bringing this up?
- Jestem otwarta na twój feedback/krytykę === Mam w pi****e twój feedback/krytykę
- Z całym szacunkiem === Nie szanuję cię
- Nad tym obszarem możemy popracować === Tych deficytów nigdy nie nadrobisz
- Doceniam twoje zaangażowanie, ale === Mam w dupie twoje zaangażowanie, to tylko segway do opierdolu
Tego typu wypowiedzi są bardzo popularne, bo świetnie wpisują się w reguły politycznej poprawności, na których opiera korporacyjna nowomowa. Czyli: mów zawsze dobrze, nawet jeśli mówisz rzeczy bardzo złe i kompletnie oderwane od rzeczywistości.
Niestety taki feedback jest fatalnym prezentem. Jest nie tylko zaprzeczeniem dobrych reguł konwersacyjnych, ale wręcz komunikacji międzyludzkiej. Trudno bowiem zrozumieć, dlaczego ludzie nieironicznie i całkowicie na poważnie wplatają w swoje wypowiedzi frazy, które przeczą nie tylko ich myślom, ale też wypowiedzialnym właśnie słowom. Perfidia? Głupota? Obawiam się, że toksyczna mieszanka obu.
Dziękuję za prezent
Nie znam się na psychologii, więc się wypowiem.
Kiedyś przeczytałam zdanie, że wzmocnienia pozytywne motywują lepiej niż negatywne. Że lepiej jest nagrodzić (byle natychmiast!) pozytywne zachowanie niż karać nieprawidłowe. Co prawda książka dotyczyła tresury psów, a nie pracowników, ale co do zasady koncepcja się sprawdza i w tym gronie 🙂 Dotyczy ona szerszego zagadnienia, którym jest teoria wzmocnień, wywodząca się jeszcze z behawiorystycznych badań na szczurach, bynajmniej nie korporacyjnych.
Nie wiem, czy też tak macie, ale pozytywny feedback od osoby, z której zdaniem się liczę, zawsze działał na mnie na maksa aktywująco. Poprawiał mi się humor, chciało mi się więcej, praca mi się bardziej podobała. Kiedy pozytywne opinie odnośnie pracy dawała mi osoba, której nie cenię merytorycznie, to prezent, owszem, trochę cieszył, trochę ulżył, ale po chwili znikał jak sen jaki złoty.
Na palcach jednej ręki mogę policzyć osoby, na których opinii na temat mojej pracy mi zależało. Kiedy jednak to nastąpiło i dostałam feedback połączony z konkretnymi uwagami, to może i się trochę powkurwiałam, ale po czasie namysłu nieraz zdarzyło mi się przyznać takiej osobie rację. I taki feedback był dla mnie prawdziwym prezentem, bo do tej pory pamiętam niektóre z tych uwag i lekcje z nich wyniesione.
Lustrzanym odbiciem dobrego prezentu to krytyczny feedback od osoby, której merytorycznie i personalnie nie cenisz. Jest to dziewiąty krąg piekła dla osoby obdarowywanej i absolutnie najgorsza wersja komunikacji zwrotnej, choćby w nie wiem w jak grubą retoryczną watę została ubrana.
Niestety takie wątpliwej jakości gifty są najczęstsze w każdej pracy, a w IT to wręcz jedna wielka choinka, pod którą walają się stosy takich prezentów. Każdy ma dużo do powiedzenia odnośnie twojej pracy, ale często są to zwykłe dopierdalanki od osób, które nie cieszą się zbytnim szacunkiem współpracowników, na przykład roszczeniowych programistów. Chcąc nie chcąc, trzeba się przyzwyczaić i do takich prezentów, chociaż najlepiej ich nie rozpakowywać – czyli zbytnio nad nimi nie rozmyślać. Łatwo powiedzieć, I know.
Podsumowując, poniżej przedstawiam moją wariację na temat współrzędnych feedbacku inspirowane „Radical Candor”. Na osi pionowej mamy szacunek dla wiedzy osoby dającej nam feedback. Na osi poziomej – informację o tym, czy feedback był pozytywny, czy negatywny.

The gift that keeps on giving
Podsumowując, feedback od osoby, którą uważam za merytoryczną to jedyny rodzaj feedbacku, który można uznać za dobry prezent. Resztę feedbacków proponuję strącić w czeluść zapomnienia. Tymczasem czekam na wasz feedback w komentarzu 🙂
A to poniżej to tylko szkic do moich przemyśleń w temacie – a niech karmi te AI-e, co mi tam.

Dodaj komentarz